Komentarze: 0
Póżno było jak położyłam się spać gdzieś tak po 1:00.Ledwo co oczy zamknęłam a czułam jak nadchodzi błogi sen.Jeszcze śniąc słyszę znienawidzony przez siebie dzwięk budzika.No cóż otwieram oczy.Coś mi się śniło że niby na jakieś balety jechałam autem ale po swoim pokoju (byłym pokoju teraz to pokój mojej siostry)Totalne głupoty zresztą mniejsza z tym.Bo tu chodzi o całkiem coś innego o balkon,przyjemne miejsce gdy tylko poranki robią się ciepłe.Lubię tak rano w szlafroku kubek czarnej sypanej kawy w ręku , papieros ,wygodny fotel nogi zarzucone na stolik i ta głucha cisza wokoło. Widok na jezioro poprostu nie ziemski słychać jedynie fale uderzające o brzeg.Podobnie spędzam zimne i te bardziej zimne poranki tylko że za okna.Tu życie płynie inaczej(mowa o miejscu w którym się wychowałam a gdzie jestem częstym gościem ze względu na wszystkie walory jakie posiada pięknie położona wioska nad 14 jeziorami)spokojnie,powoli po prostu zwyczajnie.I tak luzuję się z książką na tym balkonie czasami gazetę poczytam z historyjkami które wymyślają ludzie za pieniądze.Potrafię dwie czasami trzy godziny tak siedzieć i być po prostu szczęśliwa.Cieszy mnie to że na taką "chwilę"relaksu mogłam sobie pozwolić a czas nie grał wtedy żadnej roli.Od sześciu miesięcy mieszkam w mieście.Jak co rano bladym świtem kawa,papieros coś do czytania niby ten sam rytuał.Jednak otoczenie już całkiem inne,zimny stołek jakiś taki kanciasty ,twardy.Widok z okna na betonowy parking jedyna zieleń jaką widzę przez moje okno i jaka mnie otacza to niby drzewo karłowate parę liści na nim wisi i to chyba z przymusu(możliwe że matka natura kazała im tam wisieć ).I gdzie ja znajdę teraz chociaż niewielką chwilę na wyłączenie się od świata i poczucie relaksu ,ale tego samego co na balkonie!!!.